A.S.: Chyba rzeczywiście ten moment w 1944 r., kiedy powstają bardzo liczne oddziały, jest przełomowy. Warto poddać analizie, w jaki sposób odbywał się do nich werbunek. W końcu nie weryfikowano specjalnie ochotników pod kątem ich morale. Kto trafiał do oddziału i z jakich pobudek oraz jak odbijało się to na funkcjonowaniu oddziału? Są to kwestie warte rozważenia.
D.L.: Trzeba zawsze pamiętać, by opisywać zjawiska wywołujące silne emocje, także w środowiskach kombatanckich, bardzo ostrożnie. Natomiast nie można przemilczeć niewygodnych faktów. Również wtedy, gdy wiąże się to z koniecznością zakwestionowania prawomocności takiej czy innej legendy. Jako historycy opisujemy, jak było i jakie były tego przyczyny, ale możemy również wydać osąd moralny. Nie znaczy to, że nawołujemy do demonizacji czy stygmatyzacji osób, oddziałów, które opisujemy. To nie był główny nurt działalności konspiracyjnej i partyzanckiej , ale sytuacje te miały miejsce i trudno udawać, że wszyscy przykładnie zwalczali okupanta, a po akcji śpiewali piosenki patriotyczne i uczęszczali na Mszę Świętą. To była jednak konspiracja tworzona i działająca w ekstremalnie trudnych i złożonych warunkach. Dziś okazuje się, że właśnie osoby, które potępiają pana Henryka Pawelca, mają większą wiedzę od oficerów AK, których meldunki podczas rozmowy przytoczyłem. Uważam, że nie ma potrzeby obrony dobrego imienia AK, bo nikt go nie szarga. Wiadomo, czym była Armia Krajowa. Natomiast wypieranie niewygodnych faktów i chowanie dla świętego spokoju głowy w piasek nie jest dobrym rozwiązaniem. To źle pojęty interes, dla nas wszystkich.
Alina Skibińska – historyk, przedstawicielka w Polsce the United States Holocaust Memorial Museum (USHMM), członek Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN (IFiS PAN)
Dariusz Libionka – historyk, pracuje w IFiS PAN, członek Centrum Badań nad Zagładą Żydów, szef działu naukowego Państwowego Muzeum na Majdanku, redaktor naczelny rocznika naukowego „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”