We wtorek 21 listopada w naszym Instytucie odbyła się promocja książki „Kieleckie wspomnienia” Rafaela Blumenfelda, instruktora kieleckiego kibucu „Ichud”, który w lipcu 1946 roku razem ze swoimi podopiecznymi padł ofiarą pogromu. Tekst ukazał się w 1985 roku w Tel Awiwie w roczniku „Massuah” i przez kilkadziesiąt lat nie był przetłumaczony na język polski. Książka została wydana w tym roku przez Stowarzyszenie im. Jana Karskiego dzięki wsparciu finansowemu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny.
Przedmowę do „Kieleckich wspomnień” napisał Izaak Pelet, syn Rafaela Blumenfelda. Opisuje on drogę swojego ojca, który po pogromie zaangażował się najpierw w pracę wychowawczą, a następnie w odbudowę relacji między obecnymi mieszkańcami Kielc a pochodzącymi z tego miasta Żydami. O „Kieleckich wspomnieniach” mówi: Rafael opisuje w swoim artykule dalsze swoje losy, począwszy od wyzwolenia aż do pogromu w Kielcach 4 lipca 1946 roku. (…) Tekst ten pokazuje, jak można budować życie na nowo.
Przed rozmową wyświetliliśmy fragmenty filmu-reportażu Andrzeja Miłosza „Pogrom”, w których wybrzmiewają słowa Rafaela Blumenfelda oraz jego wychowanków i świadków pogromu. Odczytaliśmy też wspólnie kilka fragmentów książki, w których Autor wspomina swoich uczniów, pokazując ich charaktery i zdolności. Dzięki tym opisom stają się oni szczególnie bliscy czytelnikowi.
Podczas spotkania naszym gościem był dr Marek Maciągowski, historyk, dyrektor Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej, wieloletni przyjaciel Rafaela Blumenfelda. W swojej wypowiedzi podkreślał, że Blumenfeld był człowiekiem bardzo wrażliwym i zaangażowanym w pracę z młodzieżą. Świadczy o tym chociażby sposób, w jaki swoich wychowanków opisuje w książce. Dr Marek Maciągowski opowiadał o pierwszym spotkaniu z Autorem, które miało miejsce w Kielcach, oraz o spotkaniu w Izraelu na Uniwersytecie Hebrajskim, gdzie Blumenfeld pracował jako wolontariusz, porządkując zbiory biblioteczne w języku jidysz – To był człowiek posiadający jakby kilka równoległych życiorysów, które nie wiadomo jak się zmieściły w jednym człowieku. Pochodził z rodziny chasydzkiej, zachowawczej, bardzo tradycyjnej, żyjącej na obrzeżach nawet w środowisku żydowskim, która nie asymilowała się do kultury polskiej. Był zupełnym przeciwieństwem członków Stowarzyszenia Żydów Kieleckich w Izraelu, jak doktor Serwetnik czy generał Peltz, którzy z wychowania, kultury czy języka byli asymilowani do kultury polskiej. Blumenfeld w Izraelu stał się podwójnym syjonistą, choć Żydzi, którzy przyjechali do Izraela z traumą Holokaustu, byli często traktowani jako materiał mniej przydatny dla państwa syjonistycznego.
– W polskim pojęciu był to typ przedwojennego nauczyciela – organizator życia społecznego, przywódca lokalnej społeczności, dający wzór życia. Przez całe życie wychowywał młodzież. Cała jego praca zawodowa to była praca pedagoga. Do końca życia chciał uczyć i wychowywać. Jednocześnie przez cały czas w Izraelu chciał pielęgnować kulturę jidysz, przede wszystkim język, i już w drugiej połowie lat 80. przyjeżdżał do Polski na obozy językowe. Był przewodniczącym Stowarzyszenia Języka Jidysz w Izraelu, przypominał o kulturze Żydów Europejskich. – Dr Maciągowski wskazywał na istotne cechy osobowości Rafaela Blumenfelda. Podkreślał przy tym, że należy uważnie przyjrzeć się konstrukcji książki – Ma ona jakby dwie warstwy – te fragmenty, w których Blumenfeld wypowiada się o ludziach, o kolegach i wychowankach, oraz o sobie ukazują inny sposób myślenia o świecie niż te, w których stara się coś analizować.
Z sali padało wiele pytań dotyczących osoby Rafaela Blumenfelda, faktów dotyczących pogromu oraz społeczności żydowskiej Kielc. Na zakończenie spotkania odczytaliśmy fragment przemówienia Autora z konferencji zatytułowanej „Z kroniki utraconego sąsiedztwa”, która odbyła się w Kielcach w 2000 roku – łączył on tematy podjęte podczas dyskusji o dążeniu do pojednania i pracy dla kolejnych pokoleń. Raz jeszcze zapraszamy do lektury „Kieleckich wspomnień”.