28 listopada w Instytucie odbyło się spotkanie zatytułowane „500 lat reformacji. Czy Luter wciąż inspiruje?”. Naszym gościem był dr Krzysztof Dorosz, eseista i publicysta, członek Kościoła ewangelicko-reformowanego. Wydarzenie było związane z tegorocznymi obchodami 500-lecia reformacji. Poprosiliśmy naszego gościa o podzielenie się refleksją na temat żywotności idei, które stały u źródeł powstania protestantyzmu.
Dr Krzysztof Dorosz rozpoczął od przytoczenia prowokacyjnego stwierdzenia sformułowanego przez Richarda Rohra, wedle którego większość chrześcijan wierzy w Jezusa historycznego, dodając do jego cech boskość, co, w ostatecznym rozrachunku, jest bałwochwalstwem. Jak zauważył nasz gość, bierze się to z faktu, że prawdziwe chrześcijaństwo jest trudne do zrozumienia i życia, więc wielu ludzi je sobie upraszcza, tworząc jego karykatury i wypaczenia. Scharakteryzował on protestantyzm jako sprzeciw wobec uproszczeń i roszczeń do stuprocentowej wiedzy o Bogu, która, jak zauważył, jest pokusą obecną w każdej wspólnocie chrześcijańskiej, niezależnej od tradycji. Sprzeciw ten, który charakteryzował postawę Marcina Lutra, wyraża się w mocnym nacisku na teologię negatywną (O Bogu możemy powiedzieć raczej to, kim nie jest, niż kim jest), teologię krzyża (moc Boża objawia się wtedy, gdy mierzymy się z trudnymi doświadczeniami), oparcie się na wierze w moc Bożej łaski. Tak rozumiany protestantyzm może być realizowany w obrębie każdej denominacji chrześcijańskiej, jak również, paradoksalnie, można mu się sprzeniewierzyć, pozostając nominalnie w którymś z Kościołów protestanckich.