23 maja 2018 roku minęło 75 lat od zamordowania 43 dzieci żydowskich w Kielcach. By uczcić pamięć ofiar Stowarzyszenie im. Jana Karskiego zorganizowało krótką uroczystość na cmentarzu żydowskim, miejscu zbrodni i pochówku dzieci. W samo południe przy grobie zamordowanych zebrało się kilkadziesiąt osób: przedstawiciele Stowarzyszenia, delegacje uczniów kilku kieleckich szkół wraz z nauczycielami, dziennikarze, a także zwykli kielczanie. Uczniowie Gimnazjum Integracyjnego im. Jana Karskiego odczytali listę nazwisk zamordowanych dzieci, a ks. Jacek Kopeć, dyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Stanisława Kostki poprowadził modlitwę psalmem 23, rozpoczynającym się słowami „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Następnie Andrzej Białek ze Stowarzyszenia im. Jana Karskiego odczytał przesłanie Stefana Zabłockiego, który był jednym z dzieci przeznaczonych na śmierć, ale udało mu się uciec. – Jakim człowiekiem trzeba być, żeby stanąć przed takimi dziećmi i z zimną krwią je zastrzelić? A potem może wrócić do domu i bawić się z własnymi dziećmi. Kto to może sobie wyobrazić? – pisał Zabłocki. Plakaty z fragmentem jego przemówienia, a także z listą nazwisk zamordowanych dzieci, umieszczono tego dnia przy Ławeczce Karskiego i przy pomniku „Menora”, poświęconym kieleckim ofiarom Zagłady.
Mord na 45 dzieciach żydowskich dokonał się niecały rok po zagładzie getta kieleckiego, kiedy w trzy dni sierpniowe w 1942 roku Niemcy wywieźli do Treblinki i tam zgładzili ponad 20 tysięcy Żydów. W Kielcach została jedynie garstka Żydów, która była wykorzystywana w obozach pracy przez Niemców do rabowania i porządkowania mienia pożydowskiego. 23 maja 1943 na placu apelowym obozu odebrano dzieci rodzicom i zamknięto razem w drewnianym baraku. Dzieci zostały następnie wywiezione na cmentarz żydowski i tam rozstrzelane.