W dniach od 25 listopada do 6 grudnia uczestniczyłem w Izraelu w seminarium „Judaizm – Dzieje i Kultura Żydów Polskich – Holokaust”, organizowanym przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau i Instytut Yad Vashem. Seminarium przeznaczone było dla osób, zajmujących się edukacją związaną z historią Żydów i Holokaustem: w naszej grupie byli nauczyciele, przewodnicy z miejsc pamięci oraz edukatorzy z instytucji zajmujących się edukacją o Zagładzie.
Ideą wyjazdu było poznanie na miejscu, w Izraelu, sposobu, w jaki sposób Instytut Yad Vashem: światowe centrum pamięci o Holokauście upamiętnia ofiary i prowadzi edukacje. W związku z tym większość czasu spędzaliśmy na zajęciach w zajmującym całe wzgórze kampusie Instytutu. Na spokojnie, w ciągu całego wyjazdu zwiedzaliśmy rozlokowane na tym terenie upamiętnienia: m. in. sale pamięci, gdzie znajdują się prochy z obozów zagłady, imponującą wystawę główną, pomnik pamięci bohaterów getta czy wystawę sztuki związanej z Holokaustem. Wszystkie te obiekty otacza ogród sprawiedliwych, z drzewkami poświęconymi pamięci osób, które ratowały Żydów w czasie wojny. Najbardziej poruszyły mnie dwa miejsca. Pierwsze z nich to Dolina Wspólnot: kamienny labirynt zbudowany z głazów białego, jerozolimskiego kamienia, na których wyryto nazwy gmin żydowskich, istniejących przed drugą wojna światową. Napisy są zgrupowane regionami: czymś niezwykłym było zobaczyć w Izraelu napis „Kielce” po polsku i hebrajsku, otoczony nazwami świętokrzyskich miejscowości, małych i dużych, gdzie przed wojną toczyło się życie żydowskie. Świat w dużej części zapomniany, pamięć o którym zabrali jednak ze sobą Żydzi wyjeżdżający po wojnie do Izraela. Drugie miejsce to pomnik pamięci dzieci – sala, po której chodzi się w ciemności, słuchając lektora, czytającego nazwiska najmłodszych ofiar Zagłady. W środku pali się 5 świec, których płomyki są odbijane przez szyby i lustra, tworząc tysiące odblasków, przypominających gwiazdy na nocnym niebie. Ogromna ilość odpowiada liczbie dzieci z różnych krajów, zamordowanych tylko dlatego, że byli Żydami.
Najwięcej czasu spędzaliśmy w centrum edukacyjnym Instytutu, słuchając wykładów dotyczących historii Żydów, antysemityzmu, Zagłady, a także sposobu, w jaki mówiono o tych wydarzeniach w Izraelu od wojny do dziś. To, co było dla mnie zupełnie nowe, to różnice w izraelskiej narracji o Holokauście, w zależności od okresu, w jakim było państwo Izrael, a także w zależności od przyjmowanych poglądów, również politycznych. Zauważenie złożoności tej sprawy pozwala zrozumieć, dlaczego Instytut wciąż szuka sposobów, w jaki należy mówić o Zagładzie. Konkretnych propozycji mogliśmy doświadczyć, uczestnicząc w warsztatach prowadzonych według koncepcji edukacyjnej Yad Vashem. Bardzo wartościowe było również dzielenie się między nami: uczestnikami seminarium, doświadczeniami związanymi z prowadzeniem zajęć dla młodzieży dotyczącymi Holokaustu.
Dwa punkty programu były dla mnie szczególnie ważne. Pierwsze to spotkanie z pochodzącą z kresowego Czortkowa Martą Gomer, która jako dziecko ocalała z Holokaustu, udając katolickie dziecko, oddana pod opiekę polskiej kobiety. Drugie to zajęcia o przechowywanych w Yad Vashem artefaktach. Instytut przyjął założenie, że nie będzie kolekcjonował dużej ilości przedmiotów związanych z Zagładą: te powinny być prezentowane w miejscu, gdzie ta zbrodnia była dokonywana, w tamtejszych muzeach. Zamiast tego w Yad Vashem zbierane są przedmioty, z którymi wiążą się konkretne historie, przekazywane często przed odchodzących świadków Holokaustu, którzy przechowywali je przez całe życie. Oglądaliśmy więc na przykład blaszany kubek, który uratował jedną z kobiet podczas marszu śmierci, ponieważ mogła nabierać nim śnieg i topić go, ogrzewając kubek dłońmi, albo tworzone w obozach na skrawkach papieru książki kucharskie: więźniarki dzieliły się przepisami potraw, które przyrządzały w swoich domach, pielęgnując w ten sposób nadzieje na powrót do normalnego życia.
Oprócz zajęć wyjazd był sposobnością do poznania życia współczesnego Izraela. Zwiedzaliśmy stare miasto, wieczorami chodziliśmy po lokalnym targu. Odwiedzimy Muzeum Izraela. W szabat uczestniczyliśmy w nabożeństwie w synagodze. Dwa dni spędziliśmy na wyjazdach: byliśmy na Pustyni Judzkiej, nad Morzem Martwym, w Nazarecie i w Kafarnaum. Bardzo ciekawa była wizyta w kibucu. W ten sposób mogliśmy zobaczyć jak różnorodne jest to państwo, zamieszkane ludzi o różnej narodowości i różnych poglądach, o którego powstaniu marzyło wiele pokoleń Żydów, a które zmaga się dziś z wieloma problemami.
Piotr Świerczyński