Żydów i chrześcijan łączy więź szczególna i niepowtarzalna – przypomina w rozmowie z KAI Bogdan Białek, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i organizator IV Kieleckich Spotkań Chrześcijańsko-Żydowskich „Szalom/Pokój”, które odbędą się w dniach 4–11 kwietnia.
Andrzej Piskulak, KAI: Czym jest zdaniem Pana dialog chrześcijańsko-żydowski?
Bogdan Białek: A czym w ogóle jest dialog? Upowszechnia się rozumienie dialogu jako rozmowy. Rozmowa może też być sporem i konfrontacją. Natomiast moim zdaniem dialog to spotkanie, a nie negocjowanie. Zaś dialog chrześcijańsko-żydowski jest formą takiego współistnienia ze sobą chrześcijan i Żydów, która pozwala być sobą jednym i drugim we wzajemnym szacunku i przyjęciu siebie nawzajem takimi jakimi jesteśmy. W całej pełni tej szczególnej i niepowtarzalnej więzi łączącej Żydów i chrześcijan(…)
Komu dialog jest bardziej potrzebny – chrześcijanom czy Żydom?
– Dotyka pan ważnej problematyki, bo bardzo często podnosi się argument o braku symetryczności tego dialogu. Kto pierwszy wyciągnął rękę i kto tą rękę przyjął? Moim zdaniem, specyfika dialogu chrześcijańsko-żydowskiego polega na tym, że on z definicji nie może być „symetryczny”. Bóg wybrał najpierw Izraela i, jak wiemy z nauczania Kościoła, nigdy swego pierwszego wybrania nie cofnął. Gdy się nad tym zastanowimy, to staje się oczywiste, że dialog bardziej potrzebny jest nam, chrześcijanom. Dlaczego? Bo judaizm bez chrześcijaństwa sobie poradzi, ale czy chrześcijaństwo da sobie radę bez judaizmu? Lapidarnie wyraził to Jana Paweł II: „Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm”. Ciągle zapominamy, że Jezus w swej postaci człowieczej był w pełni Żydem i swoje nauczanie przeprowadzał w synagogach. Apostołowie byli prawowiernymi Żydami i przyjmowali nauczanie Jezusa w kontekście swojego wychowania, tradycji i pojmowania żydowskiego. Czasami się podnosi argument, że judaizm czasów Jezusa był inny niż współczesny. A czy współczesne chrześcijaństwo jest tym samym, co chrześcijaństwo nawet nie pierwszych wieków, ale np. końca pierwszego tysiąclecia? (…)
Jaki jest obecny stan dialogu katolicko-żydowskiego w Polsce?
– Występuje u nas swego rodzaju renesans, jeśli chodzi o zainteresowanie kulturą żydowską i Żydami. W Toruniu mamy unikatową Wyższą Szkołę Filologii Hebrajskiej prowadzoną przez franciszkanów. Organizowane są różnego rodzaju kursy związane z dialogiem, jak np. „ABC relacji chrześcijańsko-żydowskich” na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie, czy też seminaria w warszawskim Bobolanum.
Z drugiej strony można powiedzieć, że sporo jest jeszcze do zrobienia. Moja ocena nie jest jednoznaczna. Pomimo wielkich zasług na tym polu ks. abp Stanisława Gądeckiego, obecnego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, zaangażowania Prymasa Seniora abpa Henryka Muszyńskiego, wielkiej pracy ks. bp Mieczysława Cisło, obecnego przewodniczącego Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem – mam ciągły niedosyt. Wyczuwa się jednak pewien klimat dystansu i ostrożności (…)
Mam wielką nadzieję, że papież ośmieli polski Kościół do jeszcze większego zaangażowania w dialog z Żydami i judaizmem. Choćby do bardziej znaczącego udziału duchownych w obchodach rocznicy zbrodni w Jedwabnem, co byłoby aktem symbolicznym ogromnej wagi. Owszem znam wielu duchownych, którzy tam bywają, był tam ks. bp Cisło wraz z grupą księży z diecezji lubelskiej. Ale Jedwabne, jak i Kielce nadal są trudnym, bolesnym tematem (…)
Jak ocenia Pan skutki wieloletnich już spotkań chrześcijańsko-żydowskich organizowanych przez siebie w Kielcach?
– Podczas tych spotkań odbywają się warsztaty dla młodzieży w szkołach. Organizujemy otwarte spotkania psalmiczne, debaty, koncerty, wernisaże. Każdego roku w tym wydarzeniu uczestniczy przeciętnie 4 tysiące osób, czyli w sumie już ponad 16 tysięcy. Wielu ludzi czeka na te spotkania. Nasze miasto bardzo się zmieniło, ale też i obraz jego zmienił się na korzyść w oczach Żydów, którzy do nas przyjeżdżają. Stajemy się mniej obcy sobie, bardziej otwarci wobec siebie, bardziej szczerzy.
źródło: ekai.pl
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ
foto: Krzysztof Dubiel