Publikacja „Cieni i śladów” została dostrzeżona przez „Gazetę Wyborczą”. W weekendowym (28-29 września 2013) Magazynie Świątecznym ukazała się recenzja Anny Bikont pt. „Białek leczy rany”
Białek leczy rany
Marek Edelman wpisał Bogdanowi Białkowi dedykację: „Człowiekowi, który zmienił oblicze Kielc”. Zostać pochwalonym przez Edelmana to nie była taka prosta sprawa.
Pochodził z Białegostoku, w Kielcach zadomowił się w końcówce lat 70. O pogromie w mieście się nie mówiło. W czasie pierwszej „Solidarności” Jerzy Stępień, działacz opozycyjny (późniejszy prezes Trybunału Konstytucyjnego), zainicjował w katedrze mszę świętą upamiętniającą pogrom. Białek zapamiętał ówczesne przekonanie, że prawdziwą ofiarą zbrodni był naród polski – komuniści inspirowani przez Sowietów mordowali Żydów, by zohydzić Polskę i Kościół w oczach świata.
W czasie stanu wojennego Białek też chciał zorganizować taką mszę. Usłyszał jednak od proboszcza: „Panie Bogusiu, niech pan się nie miesza w te żydowskie sprawy. Czy pan wie, że Żydzi porywali chrześcijańskie dzieci i brali tę niewinną krew na macę?”.
4 lipca 2000 roku przed domem nr 7 przy ulicy Planty Białek zebrał grupę kilku znajomych, by uczcić ofiary pogromu. Zapalili 42 lampki, odczytali listę zamordowanych. Przeszli na cmentarz żydowski, gdzie znajduje się zbiorowy grób ofiar. Organizowane od tego czasu przez Białka Marsze Pamięci i Modlitwy gromadzą dziś kilkaset osób.
Powołane przez Białka Stowarzyszenie im. Jana Karskiego organizuje w Kielcach Dzień Judaizmu, spotkania młodych z Żydami, wystawy, koncerty, seminaria. Białek ma jasny program, wie, czego chce i czego nie chce. Nie podobają mu się rozkwitające w kolejnych miastach i miasteczkach festiwale kultury żydowskiej. „Owe festiwale czy spotkania o ledwo skrywanym komercyjnym charakterze – pisze – są tak naprawdę przedłużeniem tradycyjnej obrzędowości ludowej, w której pejsaty, ajwajujący Żyd był nieodłączną, antypatyczną postacią”.
Po ukazaniu się „Strachu” Jana Tomasza Grossa zorganizował dyskusję z autorem. Przyszło tysiąc osób, przejęci ludzie opowiadali to, co oni pamiętają z pogromu, albo to, co im mówili rodzice. Co prawda Kościół odpowiedział na to zorganizowaniem spotkania z jednym z naczelnych antysemitów Jerzym Robertem Nowakiem, ale Białek nie ustaje w staraniach i w optymizmie, że nawet Kościół uda mu się odmienić.
„Kielce są prawdopodobnie jedynym miastem w Polsce, w którym od lat nie wystąpiły żadne zdarzenia antysemickie czy rasistowskie, nie ma antysemickich graffiti na murach – pisze. – Chcę pokazać kielecką drogę do zaleczenia ran dzielących ludzi i narody”.
Tę drogę opisuje Bogdan Białek w wydanej w wydawnictwie Charaktery (działającym przy miesięczniku popularnonaukowym poświęconym psychologii o tym samym tytule, którego autor jest założycielem i naczelnym redaktorem) książce „Cienie i ślady”. Jednocześnie wyszła jego książka „Prowincje”, zbiór publikowanych w polskiej prasie artykułów. O Kielcach i nie tylko.
Anna Bikont,
Gazeta Wyborcza-Magazyn Świąteczny (28-29 września 2013)
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zeznania prowincjusza
Chorowaliśmy, a przyjęliście nas
Skąd w człowieku zło
Zatrzymać to, co ulotne