– Kielce są prawdopodobnie jedynym dużym miastem w Polsce, w którym od lat nie wystąpiły żadne zdarzenia antysemickie czy rasistowskie, nie ma antysemickich graffiti na murach, nie są dewastowane pamiątki żydowskie – mówił prezes Stowarzyszenia Bogdan Białek podczas konferencji otwierającej Muzeum Dialogu Kultur w Kielcach.
Międzynarodowa konferencja inaugurująca działalność placówki pt. „Cztery narody, cztery spojrzenia. Prespektywy dialogu międzykulturowego” odbyła się we wrześniu. Jednym z prelegentów był prezes Stowarzyszenia Bogdan Białek. Zebrane zapisy wystąpień uczestników konferencji ukazały się niedawno w formie książkowej.
Poniżej wykład Bogdana Białka pt. „Droga Kielecka, czyli duchowość, dialog, pojednanie”
Kielce to szczególny znak w polsko-żydowskiej historii. To tutaj w rok po zakończonym koszmarze II wojny światowej, 4 lipca 1946 roku, doszło do tzw. pogromu. Tym słowem określamy zbiorowe zabójstwo dokonane przez polskich sąsiadów na żydowskich współobywatelach naszego miasta, cudem ocalonych z Zagłady. Zabito wówczas 42 osoby, jedna z ofiar pozostaje bezimienna, znamy tylko jej numer z obozu koncentracyjnego. Wcześniej, w 1942 roku, Niemcy i ich pomocnicy zamordowali nieomal całą żydowską społeczność Kielc, 20 tysięcy ludzi.
Kielce są szczególnym znakiem w polsko-żydowskiej współczesności. Są prawdopodobnie jedynym dużym miastem w Polsce, w którym od lat nie wystąpiły żadne zdarzenia antysemickie czy rasistowskie, nie ma antysemickich graffiti na murach, nie są dewastowane pamiątki żydowskie ani obiekty Żydów upamiętniające. To tutaj doszło do pełnego zmierzenia się mieszkańców miasta z bolesną przeszłością i do licznych aktów polsko-żydowskiego oraz polsko-żydowsko-niemieckiego pojednania. Chcę pokazać kielecką drogę do zaleczenia ran dzielących ludzi i narody poprzez duchowość, dialog i pojednanie.
Obrazek z dalekiej przeszłości
Po narodowym zrywie powstańczym w 1863 roku, krwawo stłumionym przez rosyjskich zaborców, doszło w nieodległych od Kielc Chęcinach do nadzwyczajnego zdarzenia, rzadko dziś wspominanego. Oto zgromadzona wcześniej na Świętym Krzyżu ludność katolicka nie tylko z okolicy Kielc, ale nawet z Warszawy, w poczuciu narodowej dumy, pobudzona przeżyciem religijnym, postanowiła przedłużyć czas świętowania i udać się w dalszą pielgrzymkę do odległego Jędrzejowa, miejsca pochówku błogosławionego Wincentego Kadłubka – średniowiecznego kronikarza, piewcy narodowej chwały.
Droga powrotna wiodła przez Chęciny. Agnieszka Sabor w swej książce Sztetł. Śladami żydowskich miasteczek pisze: „Tu doszło do niezwykłego zdarzenia – manifestacji powszechnej zgody narodowej, aktu wzajemnego wybaczenia sobie win przez chrześcijan i Żydów, zakończonego wspólnym nocnym ucztowaniem. Kiedy pielgrzymi wracali z Jędrzejowa do Kielc, wyszedł im naprzeciw chęciński kahał w odświętnych strojach.”
Jeden z uczestników tamtego zdarzenia, Grzybowski, wspominał: „Następnie rabin wszedłszy na wzniesienie miał dość długą mowę w języku polskim, na którą odpowiedział mu ksiądz prałat Ćwikliński i przyłączywszy się do kompanii naszej razem poszliśmy śpiewając pieśni patriotyczne na przemian z muzyką”. W tym momencie pamiętano jeszcze o młodym ortodoksyjnym Żydzie, który podczas pacyfikacji patriotycznego wystąpienia na warszawskiej ulicy podniósł krzyż z rąk umierającego chrześcijanina i dalej poprowadził manifestację. Żydzi chęcińscy zebrali pieniądze i wykupili z rosyjskiej niewoli powstańca Bolesława Anca.